dodano: 2017-10-04 13:35 | aktualizacja:
2017-10-04 22:20
autor: Jakub Sulisz |
źródło: JSW
JSW uruchomiła stację ładowania samochodów elektrycznych przed swoją siedzibą w Jastrzębiu-Zdroju. Ładowanie elektrycznych aut jest darmowe, w komunikacie prasowym spółki zachwala je jeden ze śląskich biznesmenów, Jarosław Jarzyna.
Sama JSW także ma własne samochody elektryczne i to aż dwa. Kupiono je kilka miesięcy temu i podobno służą pracownikom do przemieszczania się między kopalniami a urzędami. Spółka podkreśla w komunikacie prasowym, że podróż takim autem jest kilkukrotnie tańsza niż tradycyjnym i kosztuje około 5 zł/100 km.
- Na całym świecie, również w Polsce widać rosnące zainteresowanie pojazdami elektrycznymi. Nowa stacja ładowania zainstalowana przez JSW to kolejny krok w stronę popularyzacji pojazdów elektrycznych i zwrócenia uwagi na proekologiczny aspekt transportu - mówi Daniel Ozon, p.o. prezesa Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Temat ekologicznych aut elektrycznych od pewnego czasu staje się coraz modniejszy. Stacje szybkiego ładowania samochodów elektrycznych znalazły się m.in. na stacjach Orlenu (ładowarki Tesli), otwiera je też Energa (na stacjach Lotosu), a nawet firma tak zupełnie niezwiązana z branżą motoryzacyjno-paliwową, jak... Lidl.
Wydaje się, że o pomstę do nieba woła fakt, że o to akurat JSW chwali się, że jest pierwszą firmą górniczą, która propaguje taki ekologiczny transport. W komentarzach w sieci pojawiają się żarty, że w Polsce samochód elektryczny to tak naprawdę
samochód na węgiel, bo przecież energię elektryczną produkuje się wPolsce głównie z węgla (choć tu trzeba zauważyć, JSW jest producentem węgla koksującego, wykorzystywanego przede wszystkim do wytwarzania stali, a nie przez elektrownie). I tak, jak źródła odnawialne są wciąż znacznie mniej popularne w energetyce niż kopalne, tak samochody elektryczne to wciąż znacznie więcej PR niż realny udział w rynku.
Jak to jest w Polsce z autami elektrycznymi?
W 2016 roku zarejestrowano w Polsce zaledwie 556 egz. samochodów elektrycznych.
I o co takie halo?
To tak mało w porównaniu z europejskimi liderami, że plany o elektromobilności Polski (1 mln elektryków) można włożyć między książki. W Norwegii to 45 tys. egz., w Wielkiej Brytanii prawie 37 tys., we Francji 29 tys., a w Niemczech 25 tys. Liczba rejestracji w Polsce rośnie – w pierwszym półroczu 2017 r. było ich 364, co oznacza wzrost o 35 proc. rok do roku. W dalszym ciągu brakuje tak dużo do tego przysłowiowego 1 mln egz. do 2025 roku, co zakłada rządowy Plan Rozwoju Elektromobilności, że śmiech ogarnia i to duży! Czas na refleksję i to ze strony... JSW!
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.