„Znachor” to historia wybitnego chirurga, Rafała Wilczura, który w wyniku napaści traci pamięć. Po kilkunastu latach życia włóczęgi, pod przybranym nazwiskiem Antoniego Kosiby, osiada na wsi i zyskuje sławę jako znakomity znachor. Film na podstawie powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza okazał się olbrzymim sukcesem – zgromadził w kinach około 5,7 mln widzów. Obraz był debiutem aktorskim Artura Barcisia, a Tomasza Stockingera wywindował do statusu gwiazdy (dziś szokuje fakt, że pierwotnie jego rola miała wpaść w ręce bardziej znanego wówczas Daniela Olbrychskiego).
Co ciekawe, Artur Barciś jest jedynym aktorem, któremu udało się zagrać w dwóch z trzech wersji „Znachora”. W hoffmanowskim filmie debiutujący wówczas artysta zagrał Wasylka, który cierpi na kalectwo po nieprawidłowym nastawieniu złamanej nogi. To właśnie jego ozdrowienie uruchamia ciąg fabularny filmu – włóczęga Kosiba nastawia mu nogę i poddaje go rehabilitacji dając się poznać wiejskiej społeczności jako utalentowany znachor, który niesie pomoc najuboższym zupełnie bezinteresownie. W produkcji Netflixa Barciś wciela się w zupełnie inną rolę – gra lokaja hrabiego Czyńskiego.
„Znachor”, melodramat w reżyserii Jerzego Hoffmanna, wzrusza kolejne pokolenia od 1982 roku. Nie każdy jednak wie, że najbardziej znana i uwielbiana adaptacja powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza wcale nie była pierwszą! W 1937 roku, czyli tuż po publikacji książki, powstał film, którego reżyserem był Michał Waszyński. Pierwsza wersja filmu przyciągnęła do kin tak wielu widzów, że postanowiono stworzyć kontynuację: w 1938 roku nakręcono „Profesora Wilczura”, a rok później „Testament profesora Wilczura”. Co ciekawe, trzeci film wszedł do kin w czasie okupacji w 1942 roku. Wyświetlany był jeszcze po wojnie do około 1947 roku, jednak nie zachowała się żadna jego kopią i do dziś uważa się trzecią część przedwojennej trylogii za film zaginiony.
„Znachor” Jerzego Hoffmana trafił do kin w czasie stanu wojennego, reżyserowi zarzucano eskapizm i ignorowanie tego, co aktualnie dzieje się w kraju. A jednak okazało się, że w niesprzyjających okolicznościach ludzie potrzebują ucieczki w świat kina, w którym dobro zwycięża nad złem. Porywający melodramat ze spektakularnymi kreacjami aktorskimi przyciągnął ludzi przed ekrany – w tamtym okresie widziało go w kinach ponad 5,7 mln widzów.
Po ponad czterdziestu latach od kinowej premiery, film Hoffmana wciąż cieszy się gigantyczną popularnością i należy do obrazów najczęściej emitowanych przez polskie telewizje. Kultowe teksty znają na pamięć całe rodziny, a wiele osób nie wyobraża sobie bez „Znachora” dnia Wszystkich Świętych, Wielkanocy czy Bożego Narodzenia. Jego popularność i status dzieła kultowego sprawił, że kolejne pokolenia biorą historię Rafała Wilczura na warsztat.
„Znachora” z 1981 roku można znaleźć w ramówkach kanałów
Grupy Kino Polska (np. Kino Polska, Stopklatka i Kino TV),
MWE Networks (Antena HD i TVC) czy
TVP (m.in. TVP Kultura, TVP Historia, TVP Kobieta i TVP Seriale). Najbliższa emisja 27 września o godz. 21:40 na Antena HD. Ponadto produkcję można obejrzeć w dowolnym czasie i miejscu w serwisie streamingowym
TVP VOD.
Materiał chroniony prawem
autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy.